W ciągu ostatnich 10 lat globalna transformacja energetyczna zakładająca odejście od węgla węgla wyraźnie przyspieszyła . Liczba krajów, w których elektrownie węglowe są w fazie rozwoju (przed budową i w budowie), zmniejszyła się prawie o połowę z 75 w 2014 r. do zaledwie 40 w 2024 r. Z najnowszej mapy Global Energy Monitor wynika, że w Europie praktycznie nie powstają żadne nowe projekty o mocy 30 i więcej MW, a w inwestycjach dominują Chiny i Indie.
Niemal wszystkie rozwijane moce wytwórcze oparte na węglu (98%) są obecnie skoncentrowane w zaledwie 15 krajach, przy czym na same Chiny i Indie przypada 86%.
W Europie jest realizowanych tylko kilka projektów w tym jeden w Polsce – Elektrociepłownia Puławy o mocy 100 MW, która ma ruszyć w 2025 r. Panuje opinia, że jest to inwestycja podobnie jak Ostrołęka motywowana była polityczne. Dodatkową korzyścią w przypadku Puław miało być zapewnienie zbytu dla węgla dostarczanego do Grupy Azoty z kopalni Bogdanka. Natomiast w perspektywie standardów emisyjnych, jakie ta elektrownia będzie musiała spełniać i obciążeń związanych z zakupem praw do emisji CO2, można uznać to za dodatkowy duży problem dla mającej kłopoty finansowe Grupy Azoty (właściciel elektrowni) .
Nowe bloki na węgiel powstają lub mają powstać jeszcze w Serbii, Bośni Hercegowinie i Turcji.
Pomimo koncentracji rozwoju elektrowni węglowych w mniejszej liczbie krajów i prognoz, że światowy popyt na węgiel osiągną swój pułap, propozycji budowy nowych elektrowni węglowych nadal jest więcej niż anulowanych.
W pierwszej połowie 2024 r. zaplanowano lub powrócono do budowy ponad 60 gigawatów (GW) mocy wytwórczych w elektrowniach węglowych, podczas gdy w tym samym okresie odłożono na półkę lub anulowano 33,7 GW.
Za zwiększony popyt odpowiada przede wszystkim gospodarka Chin i dynamicznie rozwijające się Indie. Pozostałe kraje, gdzie w największym stopniu rozwijana jest energetyka węglowa to Indonezja, Bangladesz, Zimbabwe, Wietnam, Laos i Rosja.
Co ciekawe, żaden z piętnastu krajów przodujących w rozwoju energetyki węglowej nie ma ustalonego celu rezygnacji z węgla w swych długoterminowych strategiach wzorem porozumień paryskich.
W Unii Europejskiej ograniczenie nowych projektów jest spowodowane przede wszystkim polityką klimatyczną, w szczególności wysokimi cenami uprawnień do emisji CO2.
Energetyce węglowej szkodzą też „antysmogowe” regulacje dotyczące emisji pyłów, tlenków siarki i tlenków azotu, wprowadzane w trosce jakości powietrza. I to nie tylko w USA czy Unii Europejskiej, ale także w Indiach czy Indonezji. Szkodzą, bo elektrownie trzeba zmodernizować tak, by spełniały nowe, ostrzejsze przepisy. To oczywiście kosztuje i zwiększa cenę prądu z węgla, obniżając jego konkurencyjność. A w wielu krajach już istniejące elektrownie węglowe muszą konkurować z coraz tańszymi i czystymi źródłami odnawialnymi.
D.J.