Realizowana od 2008 r. polityka klimatyczna UE nie ma żadnego wpływu na tempo zamykania kopalń. Decydują o tym wyłącznie koszty wydobycia. W tych kosztach nie ma opłat wynikających z systemu ETS, bo kopalnie nie płacą za emisje CO2 – pisze Zbigniew Bartuś na portalu forsal.pl
“W ciągu 3 lat koszt wydobycia węgla kamiennego w Polsce podwoił osiągając poziom ok. 1 000 zł za tonę; płace górników wzrosły o 44 proc. Dopłacamy do kopalń miliardy. Górnicy chcą, byśmy dopłacali więcej – w imię bezpieczeństwa. Tymczasem cena węgla w Europie (ARA) jest o połowę niższa niż trzy lata temu i wynosi ok. 413 zł – ponad dwa razy mniej od kosztów wydobycia w Polsce” – argumentuje.
Jego zdaniem jeśli ktoś próbuje przekonywać, że za dwukrotny wzrost kosztów wydobycia – w ciągu trzech lat – w polskich kopalniach odpowiada unijna polityka klimatyczna to kłamie. Bo to nie kopalnie płacą za emisję CO2 z wydobywanego węgla ETS) tylko elektrownie.
Z polskiego węgla nie da się wyprodukować taniej energii, tak jak kiedyś nie dało się tego zrobić z węgla francuskiego we Francji i brytyjskiego na Wyspach. Te kraje wybrały inne źródła nie dlatego, że ktoś im kazał, albo za sprawą „eko-ideologii”, lecz z przyczyn czysto ekonomicznych. Większość zrobiła to na długo przed pojawieniem się unijnej polityki klimatycznej – pisze Zbigniew Bartuś.
Jak podkreśla jeszcze niedawno nasza energetyka była uzależniona od węgla w niemal 90 proc. W minionym roku węgiel odpowiadał już za ok. 57 proc. wytworzonej energii (36 proc. kamienny, 21 proc. brunatny); 14 proc. dostarczyły lądowe farmy wiatrowe, 13 proc. fotowoltaika, 10 proc. gaz ziemny. Będziemy w najbliższych latach intensywnie rozbudowywać moce w wietrze (także na morzu), w okresie przejściowym zwiększymy wykorzystanie gazu (bo on nadaje się do stabilizowania systemu z rosnącą liczbą OZE lepiej niż nieelastyczny węgiel), za około dekady powinna ruszyć pierwsza siłownia jądrowa. Potrzebujemy więcej inwestować w biogazownie. Zapewne uda się rozwinąć rozwiązania oparte na zielonym wodorze. Musimy budować wielkie magazyny energii – i te oparte na akumulatorach, i te szczytowo-pompowe.
Więcej: