Co najmniej dwóch przedstawicieli mniejszości we władzach spółki giełdowej – taki przepis dla większości notowanych na Nasdaq emitentów chce wprowadzić operator giełdy. Przy okazji poznaliśmy definicję mniejszości.
Jedna osoba, która uważa się za kobietę, oraz jedna, która uważa się za przedstawiciela niedoreprezentowanej mniejszości* lub LGBTQ+ – takie minimum chce wprowadzić Nasdaq do swoich regulacji. Zgodę musi jeszcze wydać amerykański SEC (odpowiednik naszego KNF). Spółki mają obszernie raportować swoją statystykę różnorodności i wyjaśniać sytuacje, w których nie spełniają wymogu dwóch osób, reprezentantów „diversity”, w radzie dyrektorów.
Zagranicznym, czyli nieamerykańskim podmiotom, oraz mniejszym emitentom ma być łatwiej – wystarczą dwie kobiety w radzie dyrektorów.
Jeśli SEC się zgodzi, regulacje i tak nie wejdą w życie od razu. Spółki będą mieć dwa lata na wprowadzenie jednej „diverse” osoby do zarządu, a cztery lata na kolejną. Niespełnienie obowiązku nie będzie oznaczało usunięcia z parkietu, o ile spółka publicznie wyjaśni swoje decyzje kadrowe.
Celem propozycji, jak uzasadnia Adena Friedman, prezes Nasdaq, jest wyjaśnienie interesariuszom spółki konstrukcji władz emitentów i upewnienie ich, że notowanie podmioty uwzględniają różnorodność w polityce kadrowej. Więcej wypowiedzi uzasadniających rewolucję, znajdziesz w komunikacie prasowym Nasdaq.
2020 rok przyniósł prawdziwy przełom w walce o korporacyjne prawa mniejszości. Wcześniej przystąpili do niej m.in. BlackRock i Goldman Sachs. Niedawno specjalne przepisy regulujące udział kobiet we władzach spółek zapowiedziała też kanclerz Niemiec.
W Polsce invESGo.pl zbadał niedawno liczebność kobiet we władzach spółek giełdowych. Zobacz >>
*niedoreprezentowana mniejszość oznacza osobę, które identyfikują się jako “Black or African American, Hispanic or Latinx, Asian, Native American or Alaska Native, Native Hawaiian or Pacific Islander or Two or More Races or Ethnicities.”