Pisałem niedawno o funduszach ETF firmy Ark, które robią furorę na amerykańskim rynku. Tym razem o takim, który w tym roku je bije, a na dodatek łączy dwa tematy szczególnie mi bliskie: ESG i inwestowanie pasywne.
Invesco Solar ETF, z tickerem TAN, dał w tym roku zarobić już ponad 130 proc. Fundusz składa się z 26 spółek i naśladuje indeks MAC Global Solar Energy. 70 proc. aktywów zakwalifikować można do segmentu „energetyka”, reszta to m.in. użyteczność publiczna i finanse. Jeśli spojrzymy na rozkład geograficzny, 38 proc. aktywów funduszu to spółki z siedzibą w USA, 20 proc. w Chinach, a 10 proc. w Izraelu. Największe spółki w portfelu?
Źródło: Dane pozyskane dzięki uprzejmości Refinitiv
Łączna kapitalizacja ETF przekroczyła już 2 mld USD, a jego łączne koszty (TER) to 0,71 proc. rocznie.
TAN to najlepszy w tym roku ETF w USA (niestety, w ofercie polskich domów maklerskich niedostępny przez przepisy unijne). Analitycy wiążą to m.in. z nadziejami na sukces wyborczy Joe Bidena, którego konsekwencją może być złoty okres energii odnawialnej. To jednak byłoby zbytnie uproszczenie, bo fundusz pozostaje najlepszy także w rankingu 3-letnich stóp zwrotu. Ma to związek z zamiłowaniem rynku do technologii. Spółki solarne to tak naprawdę technologiczni liderzy, a producentów fotowoltaiki Amerykanie klasyfikują jak branżę półprzewodników.
Jest jeszcze jeden powód sukcesu TAN. Zaskoczy Was. To krótka sprzedaż. Grający na spadki tak mocno obstawiają przecenę w segmencie energetyki słonecznej, że z samego pożyczania im papierów Invesco Solar ETF inkasuje dwa razy więcej niż z dywidend od spółek portfelowych.
Zachwyt nad fotowoltaiką nie jest więc wyłącznie domeną naszego NewConnect.